Bali
Reportaż z podróży • Listopad, 2017
A
Po trudnym dla nas wszystkim roku, stwierdziliśmy ze przyszedł czas na podróż życia.
Jedyne pytanie, które powstało biorąc pod uwagę że będziemy podróżować z naszym 4 letnim synem to to gdzie lecimy?
Wiele krajów odpadło ze względu na bezpieczeństwo i skale trudności podróżowania po nich.Padło hasło Bali, bezpiecznie ciepło i przyjaźnie dla turystów.
Kiedy kupiliśmy bilety dotarło do mojej świadomości że lecimy 16 godzin z naszym 4 latkiem a kilka dni później zaczął dymić wulkan znajdujący się w północnej części wyspy lecz nasze lotnisko na które lecieliśmy docelowo w Denpasar było wciąż otwarte, więc na żadne anulowanie lotu nie mogliśmy liczyć.
Kiedy czas uciekał i przyszedł moment aby zacząć się pakować i zostawić wszystkie obawy należało sobie powiedzieć: lecimy w podróż życia i nic nie jest w stanie nam jej popsuć. I taką własnie była ta wyprawa a wspomniany wcześniej wulkan Agung wybuchł tydzień po naszym powrocie.
Z lotniska odebrał nas niezastąpiony taksówkarz Kadek.
Kadek został naszym przewodnikiem po Bali, zorganizował wszystkie przejazdy oraz prom na sąsiednią wyspę Lembongang,
generalnie sprawdził się na 5+. Wniosek: podróżowanie po wyspie jest bardzo proste, nie oszukujmy się wyspa jest bardzo
turystyczna a każdy turysta jest chodzącym portfelem tu każdy zadba abyś był zadowolona z jego usług. Ten fakt był bardzo zadowalający dla nas bo to ułatwiło nam przemieszczanie sie z naszym najmłodszym uczestnictwem podróży, którym był Kuba. Bali to wyspa pełna atrakcji zaczynając od zoo, monkey forest czyli atrakcje dla dzieci po sporty wodne a kończąc na trekingu w wysokich górach tylko od ciebie, twoich możliwości i zasobów twojej gotówki zależy co wybierasz.
To tu zatrzymując się w dżungli możesz posłuchać jej głosu, iść na prawdziwą joge, zafundować sobie pełen relaks w postaci masażu czy popłynąć na pobliskie wyspy z rewelacyjnymi rafami koralowymi i pięknymi plażami. Tu również produkują najpiękniejsze meble kolonialne, które przerosły moje oczekiwania,
oczywiście za odpowiednią opłatą można je kupić i przetransportować drogą morską do każdego zakątka świata 🙂
Kuba naszą wyprawę zniósł dzielnie po mimo długiej podróży i częstego przemieszczania
się z hotelu, jedynie tylko czasem narzekał ze nie miał kiedy wykąpać się w basenie, ale konsekwentnie nadrabialiśmy te straty 🙂